Kiedy nad głową z przenikliwym pomrukiem przelatują F-16, a na wodzie w tę i z powrotem krąży jak widmo wojskowy niszczyciel, myślisz raczej o tym, żeby ukryć się w schronie, a nie pod szeleszczącym przy byle podmuchu wiatru brezentem namiotu. Tymczasem Izrael jest jednym z lepszych miejsc do kempingowania, co może zainteresować nie tylko miłośników przyrody, ale i miłośników utrzymywania portfela w prawidłowej grubości.
Miejsca, w których można rozbić swój przenośny obóz, można podzielić na kilka kategorii. Po pierwsze są duże, dobrze zorganizowane, komercyjne pola namiotowe, gdzie ciepła woda w prysznicu i miękki materac do spania nie stanowią żadnego problemu. Takie miejsca jednak kosztują i to niemało. Przykładowo Masada Camp, który jest szczególnie popularny wśród osób zamierzających przy blasku wschodzącego słońca wdrapać się na słynną górę Masada, to wydatek rzędu 53 szekli (przelicznik na złotówki mniej więcej 1 do 1) za osobę.
Jest też całe mnóstwo miejsc darmowych, które jednak oprócz kilku ławek i WC, a czasami po prostu skrawka równej powierzchni w odosobnionym miejscu, nie zawierają żadnych udogodnień. Najlepsze i chyba jedyne źródło informacji o lokalizacji takich miejsc to ta strona: https://www.tiuli.com/map/around-me (tak, wiem że jest po hebrajsku, trzeba kliknąć na napis w prawym górnym rogu mapki i następnie odznaczyć wszystko poza fioletowym namiotem).
Warto również wiedzieć, że prawo w Izraelu nie zabrania tzw. „dzikiego kempingu” pod warunkiem, że teren nie jest wykorzystywany do celów militarnych, nie znajduje się na obszarze parku narodowego i nie jest w rękach prywatnych (co oczywiście wyłącza znaczną część powierzchni kraju). Mając jednak na uwadze trudności w poprawnym zaklasyfikowaniu danego miejsca przez zagranicznego turystę, zalecane jest trzymanie się lokalizacji, które już funkcjonują jako camping. Można też skorzystać ze wskazówek Sprytnego Podróżnika. Poniżej kilka „sprawdzonych miejscówek”:
- Plaża nad Morzem Czerwonym
Kilka kilometrów na południe od Eilat, w stronę granicy z Egiptem, na kilkunastu metrach plaży oddzielającej morze od rosnących pionowo w górę piaszczystych skał, gromadzą się latem setki kamperów i namiotów. Poza sezonem preferencyjne miejsce z doskonałym widokiem na błyszczące nocą światła Akaby po jordańskiej stronie zatoki nie powinno być problemem.
Lokalizacja**** : świetny widok, niedaleko do Eilat, bliżej morza się nie da
Udogodnienia** : są śmietniki, kran z wodą i generalnie nic więcej
Cena***** : darmowy
- Wzgórze Ein Hemed
Niby tuż przy ruchliwej ulicy, pośród miejskich świateł, a jednak miejsce ma w sobie coś z magii oliwnego gaju. Latem działa tutaj oficjalny camping i odbywają się imprezy. Poza sezonem, gdy bramy ośrodka są zamknięte, pozostaje rozbić się „na dziko” wśród drzew na wzgórzu. Trzeba przy tym pamiętać, żeby zbytnio nie zwracać na siebie uwagi, bo teren znajduje się na obszarze parku narodowego.
Lokalizacja*** : jadąc z Jerozolimy to chyba najbliższe miejsce do rozbicia namiotu
Udogodnienia* : oficjalny camping posiada WC, nieoficjalny nie posiada nic
Cena***** : darmowy
- Plaża hipisów na Morzem Martwym
Są ludzie, którzy spią w namiotach cały rok, zajmują się głównie imprezowaniem, a żyją z tego co okazjonalni imprezowicze przywiozą ze sobą z miasta. Żeby ich spotkać trzeba zatrzymać się na szutrowym parkingu jakieś sto metrów na południe od checkpointu w Metsoke Dragot, przejść przez dziurę w barierce na drugą stronę ulicy i następnie piaszczystą ścieżką skierować się w dół aż do plaży. Ścieżka nie jest oczywista, więc lepiej nie próbować tego w nocy. W weekendy może być głośno.
Lokalizacja*** : dobre miejsce do kąpieli w Morzu Martwym, niestety dosyć daleko od parkingu
Udogodnienia** : hipisi wykopali sobie małe bajorko zasilane wodą ze strumyka, które jest dobre żeby opłukać się z soli
Cena***** : darmowy
- Gorące źródła nad Morzem Martwym
Czy zdarzyło wam się wyjechać na weekend do hotelu spa, nakładać maseczki z lecznieczej glinki i zażywać gorących kąpieli? Tutaj macie to wszystko za darmo, do tego w fenomenalnej scenerii skalistego wybrzeża schodzącego malowniczo aż do poziomu najgłębszej depresji na kuli ziemskiej. Miejsce nie jest łatwo dostępne i chyba tylko dzięki temu nie ma tutaj tłumów. Żeby je znaleźć należy zatrzymać się w małej zatoczce przy drodze, zaraz za brązowym znakiem z nazwą miejscowości „Qedem”. Następnie skierować się na północ ścieżką przechodzącą obok mostku z odpływami wody i wijącą się łagodną serpentyną w dół aż do morza. Podobnie jak punkt wyżej – lepiej nie próbować tego w nocy.
Lokalizacja**** : pod względem widoków najlepsze miejsce nad Morzem Martwym, minusem jest tylko odległość od parkingu i trudne dojście
Udogodnienia*** : z kamieni tuż przy granicy plaży i morza wypływają naturalne gorące źródła
Cena***** : darmowy